czwartek, 7 sierpnia 2014

Część 6,"Co ja narobiłam?!"

Nazajutrz obudziły mnie słowa.
-Czas wstawać śpiąca królewno.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą Michała. Odepchnęłam go od siebie. Czy ten człowiek nigdy się nie odczepi?
-O królewna widzę nie w humorze.-Powiedział.
-Spadaj!-Warknęłam.
-Oj jakaś ty wrażliwa. Już idę, idę.-Drwił ze mnie.
Po chwili wyszłam z namiotu. Chłopacy siedzieli i rozmawiali o czymś.
-Gdzie jest Jagoda?-Zapytałam.
-W namiocie, leczy kaca.-Odpowiedział Kamil.
Westchnęłam i poszłam zobaczyć, co się dzieje z przyjaciółką. Brunetka siedziała oparta o bagaż z przyłożonym woreczkiem z lodem do czoła. Usiadłam przy niej i zapytałam.
-Będziesz dzisiaj wychodzić?
-A nie widać?-Zadała mi pytanie retoryczne.
-Widać, ale wolałam spytać... Zostać tu z tobą?-Zapytałam.
-Nie trzeba. Chyba położę się spać.-Powiedziała.
-Dobrze.-Odparłam i wyszłam z namiotu.
Wróciłam do chłopaków.
-Jagoda nie ma dzisiaj zamiaru wychodzić.-Oznajmiłam.
-A ty się dziwisz?-Zapytał Michał.-Kac morderca nie ma serca. Jak nie może, to niech nie pije. W buzi Sahara, a łeb zaraz chyba jej eksploduje.-Zaśmiał się.
Byłam na niego zła. Odezwał się idealny. Już miałam mu się odszczekać, ale Kamil chyba przewidział mój zamiar i mi przerwał.
-Michał ma rację. Jagoda wypiła już w końcu z pięć litrów wody, a apap'ów to wzięła chyba całą paczkę.
-Mniejsza z tym.-Odpuściłam temat.-Co będziemy w tej sytuacji dzisiaj robić?
-Od czego mamy jezioro?-Zasugerował Artur.
-No i na taką propozycję czekałam.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.
W krótkim czasie wszyscy znaleźliśmy się na drewnianym pomoście nad jeziorem. Pogoda była piękna, więc zamierzałam się trochę poopalać. Rozłożyłam ręcznik, położyłam się, a na głowę nałożyłam czapkę, żeby słońce nie raziło mnie w oczy. Chyba jestem w niebie.
Długo jednak w nim nie zostałam, bo po chwili chłopacy postanowili się trochę pokąpać i naraz wskoczyli do wody. Ochlapali mnie przy tym strasznie. Wstałam i zaczęłaś krzyczeć.
-Jesteście stuknięci! Nawet poleżeć chwilę nie można.
-Oj nie marudź.-Usłyszałam za swoimi plecami głos Kamila.
Po chwili z hukiem i wrzaskiem wylądowałam w wodzie.
-Osz ty! Tylko spróbuj do mnie podejść.-Krzyknęłam do chłopaka.
-Ah tak!-Odpowiedział.
Wtedy zaczęła się prawdziwa bitwa na wodę. Chlapaliśmy i podtapialiśmy się. Oczywiście ja jako jedyna dziewczyna byłam najczęstszą ofiarą walki.W pewnym momencie skapitulowałam i wyszłam z wody. Robi się już chłodno i późno. W ślad za mną wkrótce pod namioty dotarła cała reszta. Artur i Kamil rozpalili ognisko. Usiedliśmy wokół niego wszyscy, nawet Jagoda, która już czuła się lepiej. Zaczęliśmy opowiadać różnie historie i śpiewać piosenki. Siedzieliśmy tak aż do godziny 3:00. Wtedy Kamil zgasił ognisko i powiedział.
-No to czas spać!
-No eeej!-Westchnęliśmy jednocześnie.
-Nie ma żadnego „eeej”! Zapomnieliście, że mamy w planach zwiedzanie okolicy? Jutro zaczynamy i to już postanowione.-Stwierdził.
-Faktycznie tak miało być.-Potwierdził Artur.
-No, więc już mi wymiatać do spania.-Powiedział Kamil zadowolony, że ktoś go poparł.
-Sztywniacy...-Szepnął jeszcze Michał pod nosem.
Wszyscy, bez żadnych kłótni, szybko znaleźli się w swoich namiotach. Chyba naprawdę na dzisiaj starczyło emocji. Jutro przecież też jest dzień. Już nie mogę się doczekać. Pozwiedzamy nowe miejsca, poznamy ludzi. Będzie super. Dosyć jednak rozmyślania, czas spać. Oczyściłam umysł i po chwili zasnęłam.

*...Kolejne dni mijały nam bardzo szybko. Byliśmy w ciągłej podróży i przemieszczaliśmy się z miejsca na miejsce. Zwiedziliśmy całą okolicę. Wieczorami korzystaliśmy z uroków jeziora, a potem siedzieliśmy po nocy przy ognisku. To miejsce nie miało już przed nami żadnych tajemnic...*

Siedzieliśmy w piątek przed ogniskiem i zastanawialiśmy się, co będziemy jutro robić. To ostatni dzień naszego biwaku. W niedziele z rana musimy wyjechać. Bardzo będzie mi brakowało tego miejsca. Zastanawiałam się jak możemy upamiętnić nasz pobyt tutaj. Nagle propozycję podrzucił Michał.
-A może pójdziemy się trochę zabawić?-Zapytał.
-Ogółem to dobry pomysł. Możemy pojechać do tego klubu w centrum.-Powiedział Kamil.
-Do klubu możemy pójść zawsze, a w niedziele rano musimy być na nogach.-Stwierdziłam.
-Oj Amelia, nie pękaj.-Zachęcała mnie Jagoda.- Wstaniemy przecież.
Wszyscy patrzeli na mnie wyczekująco. To ja miałam ostatecznie zadecydować o losach jutrzejszego dnia. Nie wytrzymałam tej presji.
-No dobrze.-Powiedziałam i odetchnęłam.
Oni zaczęli świętować. W ruch poszło piwo i papierosy. Ogółem to dobrze się bawiłam, mimo że nie piłam, ani nie paliłam. Czasem mam wrażenie, że jestem najbardziej dojrzała z nich wszystkich, chociaż najmłodsza... Nasze ognisko trwało dzisiaj krócej i przed 2:00 wszyscy rozeszliśmy się do swoich namiotów. Leżałam i myślałam o wszystkim, co przyniósł ten tydzień. Przerwała mi to myśl o imprezie. A więc jutro do klubu tak? Może i dobrze? Zasnęłam układając sobie w głowie co ciekawego może się zdarzyć.
W sobotę wstaliśmy wcześnie rano o 14:00... W końcu są wakacje... Do wieczora siedzieliśmy na pomoście, woda była zimna i nikt nie miał zamiaru na dłużej w niej pozostawać. O 18:00 padło hasło: „Chyba czas się szykować...”. Oczywiście ja i Jagoda jak to dziewczyny szykowałyśmy się najdłużej i pod koniec wszyscy na nas czekali. Ubrałam krótkie czarne spodenki, moją ukochaną bluzkę na ramiączkach, do tego buty na koturnie i nie obyło się też bez skórzanej kurtki. Dobrze, że spakowałam te rzeczy w razie czego, ale i tak nie pobiję brunetki, która zabrała ze sobą chyba cały sklep. W końcu zdecydowała się na bardzo obcisłą małą czarną i wysokie szpilki, a do tego kurteczka tak krótka, że równie dobrze mogłaby iść bez niej.
-Nie przesadzasz trochę?-Zapytałam.
-Oj Amelia... Idziemy do klubu, mam zamiar poznać jakieś fajne ciacha.-Uśmiechnęła się lekko.
Cała Jagoda... Nieważne jaka jest i tak ją uwielbiam.
Po chwili siedzieliśmy wszyscy w samochodzie i byliśmy w drodze do centrum. Rozmawialiśmy podekscytowani imprezą. Nagle Michał oświadczył.
-No to jesteśmy na miejscu.
Wysiedliśmy wszyscy i grupą skierowaliśmy się do wejścia klubu. No to się zaczęło...
Zabawa była cudowna. Obtańczyłam chyba cały klub. Wypiłam sobie nawet drinka, raz się żyję. Nie będę całe życie abstynentem... Tym bardziej, że drinka postawiło mi niezłe ciacho. Ciacho...ciacho...ciacho...hmmmm... Właśnie przypomniałam sobie o Jagodzie... Gdzie ona się podziała? Zaczęłam przeszukiwać klub. Kurde gdzie ona jest?! Tu nie, tam nie, jak kamień w wodę. Nieważne. Znajdzie się pewnie zaraz.
Odwróciłam się na pięcie i udałam w kierunku łazienki. Porządny klub, a tylko dwie łazienki. Zajebiście... i jeszcze jedna nieczynna. Szarpnęłam klamkę... zajęte. Nie no lepiej być nie mogło. Oparłam się o ścianę i cierpliwie czekałam. Jednak moja cierpliwość ma swoje granice. Nie to żeby coś, ale tam to się ktoś po prostu rucha i kurde blokuje toaletę. Walnęłam trzy razy mocno w drzwi. Coś musiałam rozwalić, bo drzwi się otworzyły. No masz... Teraz to ja będę ich jeszcze musiała przepraszać. Nie zdążyłam się ulotnić, więc muszę wymyślić co im powiem... Może, może, może... Kurde nie wiem. Już miałam plątać się w swoich tłumaczeniach, ale gdy uniosłam wzrok to pobladłam... Michała mogłam się spodziewać, ten koleś rucha chyba wszystko co się rusza. Jednak widok jego towarzyszki mnie powalił.
-...Jagoda?-Powiedziałam nie dowierzając i wybiegłam stamtąd.
Co ona wyprawia? Z nim?! Z tym ostatnim zboczeńcem... Jesteśmy przyjaciółkami, ona wiedziała jakie mam o nim zdanie i mimo to zrobiła to z nim...
-Zaczekaj!-Usłyszałam głos przyjaciółki.
Obróciłam się do niej... Stała wyprostowana i gotowa do tego by się tłumaczyć, w ręku trzymała szpilki, a włosy miała potargane.
-Porozmawiajmy.-Powiedziała błagalnym tonem.
-Niech ci będzie... ale nie tutaj.-Powiedziałam.
-Dziękuję.-Wyszeptała.
Wyszłyśmy z klubu i zaczęłyśmy rozmowę.
-Jak mogłaś to zrobić?-Zapytałam.
-Oj Amelia, to nic dla mnie nie znaczyło, chodziło tylko o sex.-Powiedziała przyjaciółka.
-Tylko o sex? Kobieto czy ty słyszysz to, co mówisz? Słyszysz sama siebie?! Bo mi się jakoś nie wydaje. Tylko o sex to mogło chodzić z jakimś kolesiem, którego nigdy więcej być nie zobaczyła. A to jest najlepszy kumpel mojego przyjaciela. Jak ty to sobie teraz wyobrażasz?-Czekałam na odpowiedź.
-Normalnie. O wszystkim zapomnę... To był tylko sex... Przesadzasz.-Wydukała.
-Jagoda zachowujesz się jak ostatnia szmata.-Nie wierzyłam, że to powiedziałam...
-Ja?!-Uraziła się brunetka.
-Tak ty. Gdzie jest Jagoda, która zawsze chciała się zakochać? Wręcz marzyła o wielkiej romantycznej miłości. Jagoda, która nie nadużywała alkoholu i nie wdawała się w przygody na jedną noc.-Zapytałam.
-Ludzie się zmieniają... Ciekawe, że dopiero teraz to zauważyłaś, ponoć jesteśmy przyjaciółkami. Zawsze bardzo się od siebie różniłyśmy.-Stwierdziła.
-Nie aż tak.-Powiedziałam.-Teraz zachowujesz się teraz jak jakaś tania dziwka...
-Przesadziłaś!-Ryknęła na mnie.-Jak mogłaś tak mnie nazwać?! Zawsze obiecywałyśmy sobie przyjaźń, nieważne co by się działo, a ty takie coś tu odwalasz!
-„Ludzie się zmieniają.”-Zacytowałam ją.- Może nie jesteśmy już takimi przyjaciółkami jak kiedyś...
-Co masz na myśli?-Zapytała niepewnie.
-Jak mamy się przyjaźnić skoro prawie wcale się nie znamy... Jesteś zupełnie innym człowiekiem Jagoda...-Powiedziałam.
-Czyli to koniec?-Zapytała z wyraźnym smutkiem w głosie.
-Chyba tak...-Powiedziałam i odeszłam od brunetki.
Szłam przed siebie, chociaż wiedziałam, że ona tam nadal stoi... To już koniec? Po tylu latach przyjaźni... Poczułam jak do oczy zaczęły napływać mi łzy. Co ja narobiłam?!

__________________________________________________________
No to kolejny rozdział mamy za sobą.
Jak wam się podoba? 
Jak bardzo Michał namiesza w życiu Amelii?
Czy to koniec przyjaźni między dziewczynami?
Jak Amelia zniesie tą sytuację?
Jak poradzi sobie z tym, co stanie się później?
Czy komuś stanie się krzywda?
Kto pomoże przetrwać trudne chwile?
Chcecie wiedzieć?
A może macie jakieś pomysły?
Czytajcie, komentujcie, bierzcie udział w ankiecie.
Pozdrawiam gorąco.

PS.: Jeszcze raz bardzo, bardzo, bardzo mocno przepraszam za błędy i za moje chaotyczne pisanie. Obiecuję poprawę. :) + Serio nadużywam kolokwializmów? :<

1 komentarz:

  1. Cudny rozdział <3 Bardzo zaciekawiło mnie to co wydarzyło się pomiędzy Amelią, a Jagodą.

    OdpowiedzUsuń